BLOG

Reakcje mediów na oskarżenia Tomasza Lisa o mobbing

Wiktor Nowak
7 lipca 2022

Miesiąc po odejściu Tomasza Lisa z redakcji Newsweeka, 24 czerwca, Szymon Jadczak dla wp.pl ujawnił zarzuty pracowników wobec byłego redaktora naczelnego magazynu. 

Tomasz Lis opuścił stanowisko redaktora naczelnego Newsweeka w niewyjaśnionych okolicznościach. Nasza redakcja pisała również o kontrowersjach związanych z okładką jednego z wydań Newsweeka: https://indid.pl/andrzej-duda-i-joe-biden-na-okladce-newsweeka/, za którą Tomasz Lis został mocno skrytykowany.

Wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska nie podało przyczyny tej zmiany, nie odpowiedziało również na doniesienia o mobbingu, o które dopytywał Szymon Jadczak. 

Odejście Lisa z Newsweeka jak i sam artykuł Jadczaka spotkało się z szerokim odzewem opinii publicznej. Szczegółowo artykuł na wp.pl opisujemy poniżej, a w pierwszej kolejności chcielibyśmy się skupić na reakcjach mediów, na doniesienia Szymona Jadczaka. 

Tak poważne zarzuty jak mobbing w stosunku do jednego z najważniejszych polskich dziennikarzy nie mogą przejść obojętnie. Oczywiście nie oceniamy w tej chwili samej sytuacji i tego czy Lis jest winny rzeczom o które się go oskarża, jednak sama wzmianka o tych oskarżeniach wydaje się być obowiązkiem mediów, które są obiektywne i chcą przekazywać swoim czytelnikom informacje. Z racji tego, że polska scena medialna jest podzielona linią podziału politycznego, a także np. wydawców, którzy skupiają w swoich rękach kilka tytułów medialnych postanowiliśmy sprawdzić kto napisał a kto nie o zarzutach wobec Lisa.

Co nie powinno dziwić to szerokie zainteresowanie tematem mediów prawicowych. Tomasz Lis wielokrotnie krytykował Prawo i Sprawiedliwość oraz same media przychylne PiSowi więc taka informacja była dla nich jak świąteczny prezent. Portale takie jak dorzeczy.pl, wpolityce.pl czy tvp.info od razu podchwyciły temat. Co warto zauważyć zrobiły to w większości w sposób dość powściągliwy, streszczając artykuł Jadczaka i dodając tłumaczenia Lisa – przynajmniej w pierwszych artykułach na ten temat. Często spotykaną praktyką tych portali jest tworzenie artykułu w stylu “komentarze internautów”, w których wyszukują Twitty, które najczęściej pasują pod tezę redakcji i publikują je na swoich łamach. Tak również było w tym przypadku, co prawda komentatorzy byli z różnych stron sceny politycznej jednak nie znalazły się wśród cytowanych wypowiedzi takie, które broniły by Lisa.

Kolejnym typem portali mówiącym o sprawie były strony plotkarskie (poza plejada.pl czy Fakt należącymi do RASP). Pomponik.pl czy pudelek.pl zajęły się tematem bo wszak Tomasz Lis jest niejako celebrytą, który pojawiał się na imprezach medialnych, jego związki były opisywane przez te portale i jest szeroko znaną osobistością. Oczywistym jest, że takie media bazują na sensacji i skandalu. Idealnie wpisuje się to w ich linię redakcyjną i tego chcą czytać odbiorcy dlatego nie dziwnym jest ich zainteresowanie tą sprawą.

Tematem zainteresowały się również media branżowe jak wirtualnemedia.pl, Stowarzyszenie Dziennikarzy RP czy press.pl. Co nie dziwi jeśli tak poważne oskarżenia padają pod adresem byłego redaktora naczelnego jednego z największych tygodników.

Najciekawszym jest zachowanie szeroko pojętych mediów liberalnych do których należy Newsweek i których dziennikarze znają się lub są przychylni wobec linii redakcyjnej prowadzonej przez Lisa. Na doniesienia Jadczaka zareagowały media skupione w Agorze np. w TokFM temat został poruszony tego samego dnia, wręcz od razu – tak że osoby zasiadające w studio (w tym Tomasz Lis) nie miały jeszcze czasu w pełni przeczytać artykułu. Informacje o sprawie pojawiały się też na portalu gazeta.pl czy wyborcza.pl. Oczywiście opinie na temat tego czy oskarżenia są prawdziwe mogą być różne ale media te przynajmniej poinformowały swoich czytelników o sprawie. 

Inaczej było z mediami, które należą do grupy Ringier Axel Springer Polska czyli wydawcy Newsweeka. Żadne z nich nie mówiło w żaden sposób o sprawie. Zarówno onet.pl, czyli medium informacyjne jak i Fakt czy plejada.pl, które przecież żyją z sensacji nie poruszyły tematu oskarżeń o mobbing. Zasadnym byłoby więc pytanie dlaczego? Czy dostali takie polecenie od wydawcy? Czy sami stwierdzili, że nie należy poruszać tego tematu żeby nie zaszkodzić wydawcy? W zasadzie wszystkie media w Polsce podjęły temat spoza już omówionych były to m.in. interia.pl, superexpress.pl, Polska The Times, polityka.pl czy Rzeczpospolita. To tym bardziej każe zadawać pytania dlaczego media skupione w grupie RASP nie odniosły się do tematu.

Opis tekstu Szymona Jadczaka o oskarżeniach wobec Tomasza Lisa

Szymon Jadczak: “Płakałam, miałam ataki paniki”. Ujawniamy zarzuty podwładnych wobec Tomasza Lisa. Dlaczego zwolniono naczelnego „Newsweeka”? wp.pl, 24.06.2022r. https://wiadomosci.wp.pl/plakalam-mialam-ataki-paniki-ujawniamy-zarzuty-podwladnych-wobec-tomasza-lisa-dlaczego-zwolniono-naczelnego-newsweeka-6783015358188512a 

Szymon Jadczak przypomina, że odejście Lisa z Newsweeka było szeroko komentowane w branży medialnej, między innymi Monika Olejnik na Facebooku napisała:

Ludzie utalentowani bywają trudni, ambitni, wymagający. Są perfekcyjni i oczekują tego od innych. (…) Jesteś ważną częścią demokracji. Nikt nie odbierze Ci tego, że jesteś i będziesz jednym z najważniejszych dziennikarzy. Życzę Ci, żebyś znalazł miejsce w mediach.

Szymon Jadczak w najnowszym artykule powołuje się na rozmowy z pracownikami Newsweeka, którzy mieli kontakt z Tomaszem Lisem, gdy był jeszcze redaktorem naczelnym magazynu. Dodatkowo dziennikarz dotarł również do maili, pism oraz wiadomości, wysyłanych przez pracowników, w których zgłaszali niewłaściwe zachowania redaktora naczelnego. Rozmówcy dziennikarza nie chcieli podawać nazwisk, gdyż mówili, że Tomasz Lis:

To jest człowiek mściwy”, „wciąż bardzo potężny”, „zdolny zaszkodzić każdemu, kto mu podpadnie. 

Dzień przed odejściem Tomasza Lisa z Newsweeka na kolegium redakcyjnym, naczelny zaczął obłapiać młodą dziennikarkę, ewidentnie naruszając jej strefę komfortu – twierdzą rozmówcy Jadczaka. Jak ustalił dziennikarz, pierwsze zgłoszenia o niewłaściwych zachowaniach Lisa wobec pracowników pochodzą z 2018 roku. Zgłoszono wtedy, że Tomasz Lis “miał kilkukrotnie publicznie wyśmiewać wygląd oraz ubiór jednego z dziennikarzy oraz czynić przy tym niestosowne porównania”. Następnie jedna z pracownic zgłosiła się do do Moniki Remiszewskiej, szefowej działu HR i poprosiła ją o znalezienie dla niej innego miejsca w firmie. Nie przyniosło to żadnych rezultatów. 

Zaskakujące pozostaje zachowanie działaczy, którzy mieli pomagać pracownikom: W lipcu 2020 r. Mariusz Kotowski, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w RASP, został poinformowany o szeregu negatywnych zachowań ze strony Tomasza Lisa wobec zespołu „Newsweeka”. Z posiadanych przez nas dowodów wynika, że Kotowski przekazał niepokojące informacje Jakubowi Kudle, szefowi działu prawnego RASP oraz szefowi komisji antymobbingowej w wydawnictwie. Kotowski umówił wstępnie spotkanie z Kudłą i pracownikiem zgłaszającym nieprawidłowości. Ale nigdy do niego nie doszło. RASP nie odpowiedział na pytanie, dlaczego tak się stało. Pracownica, która zgłaszała niewłaściwe zachowania Tomasza Lisa, panicznie się go bała. 

Doniesienia te potwierdza również były sekretarz redakcji Newsweeka Ryszard Holzer – Złośliwości wobec mnie z czasem się nasilały, gdy zacząłem jasno dawać do zrozumienia, że nie podoba mi się sposób zarządzania gazetą oraz traktowania ludzi. To było mnóstwo drobnych rzeczy, które składały się w całość, nieprzyjemną atmosferę przesiąkniętą chamstwem. Parę razy zwracałem uwagę Tomaszowi Lisowi, że są to zachowania na pograniczu mobbingu. Nie reagował. Ostatecznie musiałem odejść do innej redakcji w ramach tego samego koncernu – mówi dziennikarzowi Holzer.

Szymon Jadczak poprosił również o komentarz byłego redaktora naczelnego Newsweeka, oto co odpowiedział na oskarżenia o mobbing:

Kategorycznie zaprzeczam. Żadne wyszydzanie wyglądu czy ubioru nie miało miejsca, bo – poza wszystkim – są to kwestie, które zupełnie mnie nie interesują. Równie kategorycznie zaprzeczam, by dochodziło do gnębienia, prześladowania czy zastraszania kogokolwiek. Nie jest prawdą, że „część pracowników informowała mnie, że była mobbingowana”. W październiku 2018 roku po serii maili z TVP Info do pracowników naszej firmy z pytaniem o moje ewentualne zachowania mobbingowe, sam zwróciłem się do firmy o wszczęcie w tej sprawie postępowania wyjaśniającego. Po czterech miesiącach poinformowano mnie, że komisja nie stwierdziła żadnych moich zachowań mobbingowych. […] Kategorycznie zaprzeczam. Nikogo nie poniżałem, do nikogo nie odnosiłem się pogardliwie. Jednym z elementów pracy naczelnego jest konstruktywna krytyka, a moje uwagi były podyktowane wyłącznie dobrem pisma i interesem czytelników. Krytyka nie była w żaden sposób związana z tym, czego dotyczył temat, a wynikała jedynie z jakości propozycji. PS. Z nikim nigdy nie rozmawiam, trzymając nogi na stole. Przez ostatnie dwa i pół roku kolegia prowadziłem, będąc w szpitalu albo w domu, więc leżałem na szpitalnym łóżku lub siedziałem na domowej kanapie.