BLOG

Komentarz INDID: Anna Piotrowska o okładce Newsweeka z Andrzejem Dudą i Joe Bidenem

Anna Piotrowska
5 maja 2022

Wydanie Newsweeka z 4 kwietnia wywołało niemałe zamieszanie wśród opinii publicznej. Wszystko za sprawą okładki, która przez wielu została skrytykowana i uznana za kontrowersyjną. Na pierwszej stronie można zauważyć dwie postacie, wyższą – prezydenta Joe Bidena oraz dużo niższą postać – prezydenta Andrzeja Dudę, który prowadzony jest „za rączkę” przez swojego amerykańskiego odpowiednika. Dodatkowo, Andrzej Duda trzyma w dłoni balonik, w kolorach amerykańskiej flagi. Całość zatytułowana została słowami: „Nowy Pan Prezydenta” z dopiskiem na samym dole: „Przez sześć lat Andrzej Duda gorliwie wypełniał zadania postawione przez prezesa PiS. Dziś jest sterowany przez administrację Joe Bidena. Dla Kaczyńskiego to nawet wygodne”.

Temat z okładki opisany został przez Renatę Grochal, znaną polską dziennikarkę i publicystkę, nominowaną w roku 2016 do nagrody Grand Press. Na ósmej stronie znajdziemy tekst Grochal, rozpoczynający się słowami: „Po siedmiu latach prezydentury Duda się obudził? – wojna na Ukrainie może dać nowe polityczne życie prezydentowi, który uchodził przez ostatnie lata za marionetkę Kaczyńskiego. Tylko czy Andrzejowi Dudzie wystarczy chęci i charakteru?”. Autorka w materiale przywołuje największe wpadki prezydenta Andrzeja Dudy. Grochal wymienia, że polski prezydent nazywany jest przez wielu „długopisem”, kwituje, że ostatnie siedem lat prezydentury Andrzeja Dudy było „fatalne”, a osoby LGBT nazwał „ideologią”. Renata Grochal wskazuje, że pojawienie się w styczniu informacji o planowanym ataku Rosji na Ukrainę, sprawiło, że Andrzej Duda znalazł odpowiedni moment na „polityczny reset”. Działaniem, którym to zapoczątkował, było zaproszenie na początku stycznia prezydenta Ukrainy – Wołodymyra Zełenskiego do swojego ogródka w Wiśle. Zdaniem autorki, to właśnie nawiązanie dobrych stosunków polsko-ukraińskich, a nie zawetowanie ustawy lex TVN przez Andrzeja Dudę, sprawiło, że prezydent Stanów Zjednoczonych – Joe Biden nawiązał kontakt z prezydentem Rzeczpospolitej. Na początku lutego odbył się również szczyt Trójkąta Weimarskiego. Grochal powołując się na swoich rozmówców stwierdziła, że „Amerykanie naciskali, żeby to Duda – a nie jak kiedyś premier – wziął w nim udział. Jak napisała: „Prezydent (Andrzej Duda) jest naturalnym partnerem dla amerykańskiego przywódcy. Poza tym Duda już przed wojną wysyłał sygnały, że chce się oderwać od PiS”. Dowodem takiego współdziałania prezydentów, ma być zdaniem Grochal projekt ustawy w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zgłoszony przez Andrzeja Dudę. Renata Grochal twierdzi, że być może ze względu na swój wiek, już niedługo prezes PiS – Jarosław Kaczyński przekaże kierownictwo partii – prezydentowi Andrzejowi Dudzie, któremu skończy się kadencja oraz premierowi – Mateuszowi Morawieckiego. W tych dwóch aktorach politycznych, autorka znajduje szansę dla PiS na zmianę prowadzonej polityki. 

Okładka Newsweeka spotkała się z dużą falą krytyki i nie jest pierwszą, która została niepochlebnie przyjęta przez komentatorów. Przykładem takiej okładki może być wydanie Newsweeka z grudnia ubiegłego roku. Pojawiły się na niej cztery osoby: Edyta Górniak (piosenkarka), Bogdan Rymanowski (dziennikarz), Jan Pospieszalski (publicysta) oraz Piotr Schramm (prawnik). Materiał został zatytułowany: “Siewcy głupoty – kwestionują pandemię, zniechęcają do szczepień, mieszają prawdę z fake newsami. Dlaczego miliony Polaków wierzą antyszczepionkowcom? W konsekwencji Bogdan Rymanowski i Piotr Schramm zapowiadali przeciwko Tomaszowi Lisowi pozwy o naruszenie dóbr osobistych.

Główne zarzuty dotyczące kwietniowego wydania Newsweeka dotyczą tego, że takimi publikacjami redaktor naczelny magazynu – Tomasz Lis, wspiera Kreml, poprzez ośmieszanie działań Zachodu. Ciekawie ten temat opisany został w artykule na portalu wp.pl https://wiadomosci.wp.pl/nowa-okladka-newsweeka-wywolala-fale-komentarzy-tomasz-lis-odpowiada-6754306777901600a, gdzie możemy poznać opinie dotyczące okładki, komentujących na Twitterze:

  • Dziennikarka TVN – Anna Kalczyńska: „Co to jest?”
  • Anna Maria Żukowska z Lewicy: „@lis_tomasz, czy mam rozumieć, że przyjęliście w redakcji @NewsweekPolska linię walki z amerykańskim imperializmem? Okładka i headline są jak wyjęte żywcem z sowieckiej propagandy”.
  • Stanisław Żaryn – rzecznik prasowy Ministra Koordynatora Służb Specjalnych“Pisanie o Polsce jako wasalu USA i Wielkiej Brytanii to jeden z głównych motywów rosyjskiej propagandy przeciwko RP”.
  • Katarzyna Kotula, Lewica: „I sama już nie wiem czy bardziej KremlinWeek czy FoXWeek? Choć przecież to bez różnicy”.
  • Krzysztof Sobolewski  PiS: „Gdy kolejny raz w siedzibie tygodnika 'sufit zawalił się na łeb’ naczelnemu”.
  • Bart Staszewski – reżyser, działacz społeczny oraz aktywista LGBT: „Jeśli nowa okładka 'Newsweeka’ to prawda to znaczy, że Tomasz Lis totalnie stracił kontakt z bazą i powinien przejść na emeryturę”.
  • Tomasz Sakiewicz – redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”: „Tomasz Lis nawiązuje do stalinowskiej ideologii zaplutego karła reakcji…”.
  • Michał Płociński  „Rzeczpospolita”: „A ja naprawdę byłem przekonany, że ta antyamerykańska okładka Newsweeka to ordynarny fejk”

Analizując wpisy z Twittera zamieszczone w artykule na wp.pl, można dojść do wniosku, że krytyka okładki z prezydentami Polski i USA, została wyrażona z każdej strony politycznej sceny. W materiale wp.pl autor zamieścił wpisy, zarówno przedstawicieli: stacji TVN, Lewicy, reżysera i aktywisty LGBT oraz redaktora naczelnego prawicowych mediów. Światopoglądowa odmienność komentujących i krytykujących okładkę Newsweeka z 4-10.04.2022 roku jest bardzo zauważalna, być może stąd wynika dosadny komunikat Tomasza Lisa, który nie zgadza się z negatywnymi opiniami, a do swoich oponentów pisze, że się „skompromitują”.

Wśród krytykujących pojawiły się również głosy pochwały. Jednym z nich był twitterowy wpis Joanny Marczok, który brzmiał: “Świetna okładka i tekst! Pokazuje służalczą postawę Dudy i nie rozumiem skąd to oburzenie. Chyba, że przywykliśmy już do prymitywnej i nienawistnej propagandy w goebbelsowskim stylu sióstr Kremlowskich,że im wolno, a my musimy być tylko poprawni, że nam nie wolno pisać jak jest!”.

O kontrowersyjnej okładce rozpisywały się również inne portale internetowe. Na wprost.pl https://www.wprost.pl/kraj/10675924/nowa-okladka-newsweeka-pod-ostrzalem-krytyki-nowy-pan-prezydenta.html znajdziemy artykuł pod tytułem: „Nowa okładka „Newsweeka” pod ostrzałem krytyki. „Nowy pan prezydenta”, w którym możemy przeczytać, co na temat okładki sądzi Stanisław Żaryn. Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych we wpisie na Twitterze napisał: „Pisanie o Polsce jako wasalu USA i Wielkiej Brytanii to jeden z głównych motywów rosyjskiej propagandy przeciwko RP. Pisaliśmy o tym w ost. opracowaniu. Niestety wątki takie przedostają się do polskich mediów”. Autor artykułu przypomina również, w jaki sposób Tomasz Lis zapowiadał numer z prowokacyjną okładką: „Nowy Newsweek: Andrzej Duda zdaje się uniezależniać od Kaczyńskiego i Nowogrodzkiej, ale jego przekonanie, że zaczyna być ważnym politykiem na arenie międzynarodowej to całkowita iluzja. Zmienił mu się po prostu patron. Obecny jest lepszy, ale Duda wciąż jest tylko wykonawcą”. Środowisko dziennikarskie również nie szczędzi słów krytyki, w materiale przytoczono wypowiedzi kilku dziennikarzy: 

  • Wprost – Joanna Miziołek, „ – Słabe to”,
  • Jakub Krupa – „ – Naprawdę zastanawia i zdumiewa mnie jak długo jeszcze pozostali dobrzy dziennikarze w Newsweeku będą tolerować to szaleństwo. Czy sami już też stracili jakąkolwiek perspektywę?”,
  • Estera Flieger – „ – Durna okładka »Newsweeka«, czyli niedziela jak zawsze”,
  • Michał Kolanko z „Rzeczpospolitej”- „ – W niektórych miejscach czas się już na zawsze zatrzymał”.

W kolejnym artykule https://niezalezna.pl/437124-nowa-okladka-newsweeka-skrojona-pod-propagande-kremla-putin-musi-sie-cieszyc-z-publikacji-lisa?msnc Michał Kowalczyk (Niezależna) zatytułował materiał: „Nowa okładka Newsweeka skrojona pod propagandę Kremla? „Putin musi się cieszyć z publikacji Lisa”. Kowalczyk już na początku kwituje kwietniową okładkę Newsweeka słowami: „Najnowsza okładka „Newsweeka” wygląda, jakby była projektowana na Kremlu”. Zdaniem autora materiału: „Taką okładkę promuje sam Tomasz Lis, który przekracza już wszelkie granice w swojej antyrządowej postawie”. Kowalczyk podkreśla, że w obecnej sytuacji geopolitycznej okładka szkodzi Polsce, a najbardziej zadowolony będzie z niej nie kto inny, jak Władimir Putin. Dziennikarską działalność Tomasza Lisa, autor artykułu komentuje jednym zdaniem: „Co do Tomasza Lisa, już chyba nikt nie ma wątpliwości, komu służy”.

Na polskatimes.pl https://polskatimes.pl/kontrowersyjna-okladka-newsweeka-tomasza-lisa-oskarzenia-o-powielanie-rosyjskiej-propagandy/ar/c1-16205535 znajdziemy artykuł Adama Kielara, który podkreśla, że środowisko dziennikarskie bardzo mocno skrytykowało okładkę: „W mediach społecznościowych zawrzało. Wiele osób, w tym publicyści i przedstawiciele mediów skrytykowali okładkę „Newsweeka”, sugerując, że pismo powiela rosyjską propagandę, która wprost mówi, że Polska jest sługą Stanów Zjednoczonych”. Kielar przywołuje wypowiedź byłego prezydenta Federacji Rosyjskiej, Dmitrija Miedwiediewa, który powiedział: „ [Dla] wasalskich polskich elit ważniejsze jest przysięganie wierności swojemu zwierzchnikowi, Ameryce, niż pomoc własnym obywatelom”. Co według Miedwiediewa jest powodem, że – „będą teraz podtrzymywać ogień nienawiści wobec wroga w Rosji”. 

Adam Kielar pokazuje również wpis z Twittera Tomasza Lisa, który po ogromnej fali krytyki napisał: „Płatnym lub bezpłatnym propagandzistom i klakierom PiS-u nie podoba się nasza okładka. Niech się gonią. Mają swoje pisemka i swoją Kurwizję”. 

Z kolei na wirtualnemedia.pl https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/newsweek-okladka-andrzej-duda-kancelaria-jakub-kumoch już na początku dowiadujemy się, że: „Jakub Kumoch, sekretarz stanu i szef biura polityki międzynarodowej w kancelarii premiera, odwołał rozmowę z dziennikarką „Newsweek Polska” Renatą Grochal w ramach cyklu „Onet Opinie”. Na okładce ostatniego wydania tygodnika zamieszczono fotomontaż krytykujący politykę prowadzoną od niedawna przez Andrzeja Dudę w relacjach z Joe Bidenem”. 

Po fali krytyki, sprawę okładki postanowił skomentować również Tomasz Lis, który napisał na Twitterze: „Ci, którym nie przeszkadza PiS-owska machina nienawiści, na rozkaz partii, za pieniądze lub z głupoty, próbują zakneblować media, których partia nie lubi. Uprzedzam, nie uda się. Ale po drodze się skompromitujecie”.

Tomasz Lis od dawna wyraża się – delikatnie rzecz ujmując – niepochlebnie na temat polityki partii rządzącej. W artykule, który pojawił się w wydaniu z kontrowersyjną okładką redaktor naczelny napisał: „U Kaczyńskiego jest nieustanna wojna, a jeśli pojawi się pokój, to tylko jako kamuflaż, pułapka na oponentów i pozór”. Głównym zarzutem, który Tomasz Lis zarzuca Jarosławowi Kaczyńskiemu jest „odkurzanie Smoleńska”. Zdaniem redaktora naczelnego, prezes PiS przypomina opinii publicznej o Smoleńsku zawsze, gdy znajdzie się w politycznym zaułku. Podkomisja Smoleńska ogłosiła raport z badania zdarzenia lotniczego z udziałem samolotu Tu 154 M nad lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj na terenie Federacji Rosyjskiej w dniu 10 kwietnia 2010 roku, z którego wynika, że zanim samolot uderzył w drzewo, doszło do wybuchu. Raport przedstawiono już po publikacji Newsweeka, jednak redaktor naczelny magazynu ostrzegał w swoim tekście, że przyjęcie narracji o zamachu na polską delegację dwanaście lat temu, służy Kaczyńskiemu do potwierdzenia swojej tezy o celowym doprowadzeniu do katastrofy lotniczej przez Rosjan. Lis uważa, że teraz, kiedy Putin prowadzi wojnę w Ukrainie, Jarosław Kaczyński wykorzysta to jako potwierdzenie swojej teorii na temat katastrofy w Smoleńsku. W dalszej części artykułu, Tomasz Lis wypowiedział się na temat prezydenta Andrzeja Dudy: „W tym układzie władzy Andrzej Duda gorliwie odgrywa rolę naczelnego komika kraju, rozbawiającego wszystkich minami, powiedzonkami i angielszczyzną. Nie jest ważne, że tak jak sześć lat był sterowany przez Nowogrodzką, tak dziś jest sterowany przez administrację amerykańską za nic nieznaczące obietnice jakiegoś stanowiska po prezydenturze. Wykonuje więc gesty jak w sprawie lex TVN czy lex Czarnek. Dla Kaczyńskiego to nawet wygodne, bo pozwala mu udawać, że ta władza jest inna, niż jest. Na końcu Andrzejek, jak w prywatnych rozmowach nazywają go ludzie PiS, będzie jednak pamiętał, by pomagać w mordowaniu praworządności i nie zapraszać Tuska na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, bo po co ma być na niej ktoś, kto się zna na polityce zagranicznej. Kaczyński bawi się dobrze, więc dla zabawy, dla zamieszania w narodowym kotle i dla napuszczania wszystkich na siebie może znowu wypuścić z klatki Macierewicza, który bredzi o bombie termobarycznej, bo styki przepaliły mu się już dawno”. Słowa Tomasza Lisa poniekąd wyjaśniają, dlaczego redaktor naczelny Newsweeka zdecydował się na taką okładkę. 

Kwietniowe wydanie Newsweeka wywołało sporo kontrowersji i negatywnych opinii wśród opinii publicznej. I nie ma się czemu dziwić. Tomasz Lis od dawna prowokuje. Stąpał po cienkiej linii na granicy dobrego smaku dziennikarskiego, ale obecnie, ta granica została już przekroczona. Okładka podważa autorytet nie tylko prezydenta Andrzeja Dudy, ale i całego naszego kraju. Podczas gdy wielu Polaków przyjmuje uchodźców z Ukrainy do swoich domów, a tuż obok naszej granicy trwa masowe ludobójstwo, którego dopuszczają się rosyjscy żołnierze.

W artykule wstępnym redaktora naczelnego, pada tak dużo negatywnych określeń pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, że można zastanawiać się czy nie chodzi tu o jakieś osobiste impertynencje. A na przykład Donald Tusk jest określony przez Lisa, jako „osoba znająca się dobrze na polityce zagranicznej”. Żebyśmy się dobrze zrozumieli, nie ma nic złego w pokazywaniu, jakie błędy popełniają politycy, tylko, że jedni zostali dosadnie skrytykowani, a inni (pochodzący z opozycji) są wychwalani. A zarówno rząd przed 2015, jak i ten wybrany po 2015 roku, miały swoje wzloty i upadki.  Zatem, gdzie tu obiektywizm? Uważam, że dziennikarstwo nie powinno iść w tę stronę, zwłaszcza w czasach, gdy widzimy, jak chociażby w Federacji Rosyjskiej ludzi karmi się dezinformacją i propagandą. Pamiętajmy zatem, że czymś innym jest opisywanie rzeczywistości taką, jaką ona jest a czymś innym jest propagowanie własnych poglądów za pomocą mediów. Jeżeli mamy inne zdanie to rozmawiajmy, a nie szydźmy z siebie nawzajem. 

Autor: Anna Piotrowska